poniedziałek, 21 stycznia 2013

5.

Huh, po kilkudniowym pobycie w domu, wracam do Was z kolejną częścią.
Wyświetlenia bloga mi się podwoiły (:D), a za miłe słowa dziękuję Anastasji (nie wiem, czy dobrze odmieniłam ;P) i Monikee, którą na początku poniekąd zmuszałam do czytania, a ona mi teraz żyć nie daje, domagając się więcej :D
Dobra, to lecimy.

____________________________________________________
5.


"Kurwa moja głowa…"
Taka była pierwsza myśl tego poranka. Chwilę potem było już tylko gorzej. Poczułam, że ktoś mnie obejmuje. Tak, to był Axl. Leżeliśmy na jego łóżku. Obserwowałam dalej. Aha, nie mam na sobie ubrania. On też.
Uniosłam się na łóżku i szybko złapałam koszulę, która leżała obok. Axl otworzył powoli oczy.
- Ja pierdole, mój łeb – jęknął, po czym zdając sobie sprawę z tego co się stało, zerwał na równe nogi.
- O kurwa mać! Co ja zrobiłem?
- Co my zrobiliśmy – poprawiłam go.
- Przepraszam cię… – szepnął i skruszony usiadł na łóżku obok mnie – wiem, że tego nie chciałaś.
- Whatever, było, minęło – odwróciłam wzrok – skoro żadne z nas tego nie pamięta, to tym lepiej. Nie chcę o tym gadać.
- Mimo wszystko chciałem… – zaczął.
- Chuj z tym mówię! – wrzasnęłam po czym ruszyłam w kierunku łazienki.
Będąc w środku spojrzałam w lustro.
Coś wewnątrz mnie sprawiało, iż czułam, że popełniłam błąd.
Usiadłam na podłodze przy drzwiach. Cały czas myślałam o zaistniałej sytuacji. Nie wiem ile dokładnie tam siedziałam.
Z zadumy wyrwało mnie dobijanie się do drzwi.
- Nicky otwórz bo popuszczę! – usłyszałam jęk Duffa.
Chwilę później otwarłam mu drzwi i wpuściłam do środka, wychodząc.
Postanowiłam udać się na spacer, dotlenić trochę swój pusty łeb.
W kuchni minęłam bez słowa Axla, ubrałam buty i  już miałam wyjść, gdy usłyszałam:
- Gdzie idziesz?
- Muszę ci się spowiadać? – odparowałam – przewietrzyć się trochę.
Nic nie odpowiedział. Jeszcze zanim opuściłam mieszkanie zrobiło mi się cholernie głupio. Ale nawet nie było mnie stać na głupie przepraszam.
Chodziłam ulicami Los Angeles nie wiedząc co ze sobą zrobić. Nagle na jednej z parkowych ławek dostrzegłam Slasha. Myślałam, że może mnie nie zauważy, ale za późno.
- Nicky! – zawołał i podszedł do mnie – co ty tutaj robisz? SAMA – wyraźnie zaakcentował ostatnie słowo.
- Wyszłam żeby przemyśleć parę spraw – próbowałam się uśmiechnąć.
- Coś się stało?
- Nie widziałeś?
- No nie bardzo, chyba urwał mi się film, a jak się obudziłem była 3 w nocy. Zarejestrowałem się że tulę się do dywanu na klacie Stevena i nie wiem czemu, ale spierdoliłem z mieszkania i polazłem do siebie – rzucił jednym tchem – a co się takiego stało?
- Ech... zrobiłam coś, czego teraz trochę żałuje. Plus, jest mi głupio – westchnęłam jedynie patrząc się przed siebie.
- Niech zgadnę, Wiewiór wskoczył ci do łóżka?
- Kurwa, Slash... To jest jego łózko. Więc kto komu wskoczył...
- No dobra, ale czemu jest ci głupio? – nie rozumiał – przecież seks to ludzka rzecz!
- Ludzka, nie ludzka, ja mam trochę inne spojrzenie na tę kwestię. Nie mówię, że nie byłabym zdolna do one-night-standu. Chodzi mi raczej o to, że ja tymczasowo z nim mieszkam i w związku z tym wolałabym pozostać na neutralnym gruncie – wyjaśniłam.
- Aach… już kumam – chłopak przybrał minę prawdziwego mędrca – ale to co ci powiem to ci powiem… idź do domu, pogadaj z nim po prostu. Spytaj co on o tym sądzi. Lalka, rozmowa to kurwa podstawa! Nie wkręcaj mu, że cię to nie rusza, bo i tak zauważy że kłamiesz, a po co ci kwasy między wami?
- Dzięki – mruknęłam – i tak tego co się stało już nie zmienię, a nic lepszego i tak nie przychodzi mi do głowy. Cóż – wstałam – to trzymaj kciuki, nie?
- Ano będę! – uśmiechnął się szeroko – i kurwa palca u nogi i nawet moje piękne suteczki!
- Dobra, dobra – nachyliłam się nad nim i dałam cmoka w policzek – do zobaczenia niedługo.
Wracałam już w trochę lepszym nastroju. Niby Slash nie powiedział mi niczego, czego bym wcześniej nie wydedukowała, jednak rozmowa z kimś widocznie potrafi zdziałać cuda. Nawet jeśli z pozoru nic w nasz problem nie wniesie.
Drzwi mieszkania były zamknięte. Dzwoniłam raz i drugi. Nikt nie otwierał. Wtedy nie przyszło mi do głowy to, że być może Axl zwyczajnie polazł gdzieś ze chłopakami. Pomyślałam że pewnie się na mnie obraził, siedzi w mieszkaniu i chuj go swędzi w związku z tym że sobie tu stoję. W sumie miał powody żeby tak myśleć. Rano zachowałam się naprawdę okropnie.
Postanowiłam mimo wszystko zaczekać i spróbować jeszcze kilka razy. Ewentualnie czekać dopóki nie wyjdzie.
Musiałam zasnąć, bo nagle poczułam jak ktoś potrząsa moim ramieniem.
- Nicole – zobaczyłam przed sobą twarz Axla – długo tu siedzisz?
Zamrugałam kilkakrotnie, żeby się rozbudzić.
- Od 14-stej.
- Dobra, chodź do środka – powiedział i otworzył mi drzwi.
- Axl ja… Chciałam cię przeprosić – zaczęłam – za moje zachowanie i wczoraj i dziś. Nie chciałam się tak zachować, wyszło strasznie chujowo i...
- Też cię przepraszam - wszedł mi w słowo i spuścił wzrok - ale nie poradzę nic na to jak na mnie działasz.
W głowie zagotowało mi się od nagłego natłoku myśli. A może nie powinnam odmawiać sobie przyjemności? Właściwie nie mam żadnych podstaw by zachowywać ten cały 'neutralny grunt' między mną a Axlem. Nie ma co się oszukiwać - on też działał na mnie niesamowicie.
- Wiesz co? - rzuciłam - jebać to. Bądź co bądź nic złego nie robimy, nie będę tu teraz zgrywać wielkiej cnotki.
Popatrzył na mnie zdezorientowany. Po chwili się uśmiechnął.
- Jesteś pewna?
- Jasne, żyj chwilą, nie?
To powiedziawszy, przejechałam dłonią po jego twarzy zatrzymując się na szyi. Obserwowałam jego oczy, usta, oddech. Był zdenerwowany i najwidoczniej trochę nieśmiały, co mnie zaskoczyło. Chwilę później przywarliśmy ciasno do siebie, odnajdując nawzajem swoje usta.


c.d.n.

3 komentarze:

  1. nieee, no. Nie wierzę, że ZNOWU przerwałaś to w TAKIM momencie!
    bedzie foch!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dołączam się do Monikee! Nie można przerywać w takim momencie ej no!
    Już mi wstawiać kolejny rozdział.
    W sumie to trochę się dziwię, że Nicky w ten sposób zareagowała. To w końcu Wiewiór!

    Błagam zmień w ustawieniach, żeby nie trzeba było wpisywać tego głupiego kodu, bo to jest meeega wkurzające!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, taki trik serialowy xD Przerwać w najmniej odpowiedniej chwili :) ale jeszcze dziś coś napiszę.

      Aaach, nie zdawałam sobie sprawy nawet, że taka opcja jest uruchomiona. Zmienię, oczywiście ;)

      Usuń